waldemar
|
[2005-10-20]
|
Jethro Tull to ścisła czołówka rocka artystycznego, obok Emerson, Lake & Palmer , Collosseum, King Crimson, Deep Purple czy Pink Floyd. Wyjątkowość zespołu wynikała z niezwykłych przymiotów lidera, Iana Andersona. O indywidualnym brzmieniu grupy przesądzały:
charakterystyczna barwa głosu Andersona , flet rzecz jasna, oraz kontrastowe zderzenia minstrelowych brzmień gitary akustycznej z rockową elektryfikacją. Inwencja kompozytorska Andersona musi budzić uznanie-Jethro Tull to w zasadzie jego autorska koncepcja. Pomysłów
wystarczyło na kilkanaście płyt o dużej rozpiętości stylów i zastosowanych konwencji; jeden z nielicznych zespołów, który interesujące pozycje nagrywał również w późniejszym okresie istnienia- pamiętam ich całkiem udane płyty z lat 80tych. Esencjonalne są oczywiście dokonania z pierwszych 10 lat twórczości: Stand Up, Benefit, Aqualung, Thick As A Brick, Minstrel In The Gallery czy Heavy Horses. Prawdziwą rewelację stanowi koncert Bursting Out; znakomicie skompilowany, przynoszący wrażenie bezpośredniego uczestnictwa. Z muzyków każdy był solidnym rzemieślnikiem, bo miernot Anderson nie tolerował. Osobiście wyróżniłbym pierwszego perkusistę grupy, Clive’a Bunkera, oraz basistę z późniejszych składów, Johna Glascocka. Gitarzysta Martin Barre, wierny od początku, również zasługuje na szacunek. Podsumowując: jedna z tych grup, które wniosły do muzyki rockowej wkład
szczególnej jakości.
|
waldemar
|
[2005-09-29]
|
Ścisła czołówka rocka artystycznego; wyjątkowość zespołu wynikała z niezwykłych przymiotów lidera, Iana Andersona. O indywidualnym brzmieniu grupy przesądzały:
charakterystyczna barwa głosu Andersona , flet rzecz jasna, oraz kontrastowe zderzenia minstrelowych brzmień gitary akustycznej z rockową elektryfikacją. Inwencja kompozytorska Andersona musi budzić uznanie-Jethro Tull to w zasadzie jego autorska koncepcja. Pomysłów
wystarczyło na kilkanaście płyt o dużej rozpiętości stylów i zastosowanych konwencji; jeden z nielicznych zespołów, który interesujące pozycje nagrywał również w późniejszym okresie istnienia- pamiętam ich całkiem udane płyty z lat 80tych. Esencjonalne są oczywiście dokonania z pierwszych 10 lat twórczości: Stand Up, Benefit, Aqualung, Thick As A Brick, Minstrel In The Gallery czy Heavy Horses. Prawdziwą rewelację stanowi koncert Bursting Out; znakomicie skompilowany, przynoszący wrażenie bezpośredniego uczestnictwa. Z muzyków każdy był solidnym rzemieślnikiem, bo miernot Anderson nie tolerował. Osobiście wyróżniłbym pierwszego perkusistę grupy, Clive’a Bunkera, oraz basistę z późniejszych składów, Johna Glascocka. Gitarzysta Martin Barre, wierny od początku, również zasługuje na szacunek. Podsumowując: jedna z tych grup, które wniosły do muzyki rockowej wkład
szczególnej jakości.
|
Łebek
|
[2005-04-05]
|
Ich muzykę poznałem w wieku 9 lat i słucham do tej pory. Ich muzyka się zmieniała od bluesa poprzez rock do folk rocka dalej była elektronika, soft metal. Widać więc że sporo tego było. I chociaż mają płyty znakomite (Minstrel in The Gallery, Aqualung, Songs From The Wood)jak i słabe (A, Under Wraps),na szczęście tych pierwszych jest oczywiscie więcej, to nadal inspirują i zachwycają od prawie 40 już lat. A Ian Anderson chyba bedzie grał do końca życia :-). Stworzyli mnóstwo świetnej muzyki - ogromny szacunek dla Jethro Tull.
|
|
[2004-05-15]
|
To nie muzyka to okret rzucany na falach oceanu.Inspiracja dla kazdego muzyka.super.
|