Kojarzona przede wszystkim z Poznaniem, w wywiadach podkreśla, że pierwsze 18 lat swojego życia spędziła właśnie w Kaliszu, gdzie urodziła się 29 sierpnia 1945 roku.
Rodzice Pani Zdzisławy- Roman i Kazimiera Sośniccy nie byli zawodowo związani z muzyką. Jednak muzyka była nieodłącznym elementem ich życia. Mama od zawsze marzyła o tym, by grać na fortepianie, natomiast tato - był wojskowym, absolwentem Szkoły Podchorążych w Wilnie i ... solistą tamtejszego chóru. Tato Pani Zdzisławy znał marzenie żony i postanowił je spełnić, kupując Jej pianino. Niedługo po tym wydarzeniu okazało się, że jak mówi Pani Zdzisława "ja byłam w drodze, więc mama nie miała już czasu na intensywną naukę gry na instrumencie". Jednak miłością do muzyki postanowiła podzielić się z córkami - Zdzisławą i Ewą.
Pierwsze kroki w świecie muzyki Pani Zdzisława stawiała właśnie pod kochającym okiem mamy. Następne - pod czujnym okiem profesorów. Najpierw w Podstawowej Szkole Muzycznej w Kaliszu, do której zaczęła uczęszczać w wieku 7 lat. Kolejnym etapem nauki była Średnia Szkoła Muzyczna - klasa fortepianu. W 1961 roku talent, umiejętności i ciężka praca uczennicy zostały docenione przez gremium profesorskie i przyznano Jej pierwsze wyróżnienie - Stypendium Chopinowskie. Upoważniało ono do wzięcia udziału w Konkursie Chopinowskim, jednak już wtedy Pani Zdzisława wiedziała, że Jej zainteresowania muzyczne wykraczają poza grę na jednym - wybranym instrumencie. Dlatego z możliwości tej nie skorzystała, bowiem w tym okresie próbowała już swoich sił na estradzie. Była wokalistką bigbitowego zespołu "Alabama". W 1962 roku wybrała się wraz z kolegami na koncert zespołu "Czerwono - Czarni", nie "zagrzała" jednak miejsca na widowni. Za namową kolegów wystąpiła w Konkursie Młodych Talentów. Dotarła wówczas na Festiwal Młodych Talentów w Szczecinie i do "Złotej Dziesiątki", co w praktyce oznaczało wygranie konkursu!!! Kolejnym etapem były eliminacje do Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, gdzie w czerwcu 1963 roku Pani Zdzisława wyśpiewała II Nagrodę. Jednocześnie uczęszczała do Liceum Ogólnokształcącego im. Anny Jagiellonki, gdzie była etatową recytatorką, akompaniatorką, a potem... piosenkarką na wszelkich imprezach organizowanych w tejże szkole.
W 1964 roku Pani Zdzisława opuściła Kalisz i przeniosła się do Poznania, gdzie rozpoczęła studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Jednak do pełni szczęścia zabrakło Jej... 2 punktów! Nie dostała się na wymarzony Wydział Teorii Muzyki, ale rozpoczęła studia na Wydziale Wychowania Muzycznego. Przeprowadzka do innego miasta niosła za sobą wiele zmian. Nowa szkoła, nowi ludzie i nowa... wielka miłość Pani Zdzisławy. Miłością tą okazał się student Technologii Drewna, jednocześnie kierownik Klubu Studenckiego "Nurt"- Jerzy Bajer.
"Nurt" stał się więc miejscem spotkań (prywatnych), ale także doskonałym sposobem na szlifowanie swoich umiejętności estradowych. Na deskach Teatrzyku Studenckiego Pani Zdzisława śpiewała romanse i ballady Wertyńskiego i Okudżawy. Przygotowywała się także do występu na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. W 1964 roku odbył się trzeci Konkurs Piosenki Studenckiej, na którym zdobyła I Nagrodę.
Rok 1965 przyniósł kolejne wyróżnienia, min. we Wrocławiu na Festiwalu "Jazz nad Odrą" oraz występy na przeglądach studenckich w Marsylii i Oslo, a na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu- wyróżnienie za debiut. Duża częstotliwość występów na festiwalach i przeglądach piosenek nie przeszkodziła Pani Zdzisławie w kontynuacji studiów. Po pierwszym, bardzo trudnym (z powodu wielu nieobecności) roku, z którego egzamin jednak zaliczyła - dalsza nauka przynosiła wiele satysfakcji, a zajęcia z prof. Stefanem Stuligroszem sprawiały wiele radości i były nieocenionym wkładem w dalszy rozwój artystyczny Pani Zdzisławy.
W 1966 roku zainteresował się młodą piosenkarką kompozytor muzyki do filmu "Chudy i inni" - Wojciech Kilar. Zaprosił Ją do nagrania wokaliz do tegoż filmu, który stał się debiutem filmowym piosenkarki. Premiera odbyła się 24 lutego 1967 roku.
15 czerwca 1968 roku Pani Zdzisława ukończyła studia, dyrygując na koncercie dyplomowym "Pieśniami Kurpiowskimi" Karola Szymanowskiego oraz "Ave Verum" Wolfganga Amadeusza Mozarta, i otrzymała tytuł Magistra Sztuki.
Po ukończeniu studiów podjęła - na krótko - współpracę z grupą "Bizony" - Zbigniewa Bizona, a następnie związała się z grupą Huberta Szymczyńskiego "Tramp". Zespół ten zadebiutował 28 grudnia 1969 roku w Telewizji Polskiej, w programie "Biała Dama". W styczniu 1970 roku wystąpili w Telewizyjnej Giełdzie Piosenki. Jednak to ciągle jeszcze nie było to ...
Pani Zdzisława długo czekała na swój wielki dzień, który zbliżał się wielkimi krokami... A wszystko zaczęło się od telegramu.
Marek Sewen - ówczesny dyrektor artystyczny Polskich Nagrań zobaczył piosenkarkę w TV i postanowił skomponować dla Niej piosenkę.
Zdzisława Sośnicka otrzymała telegram z wiadomością, że chciałby się z Nią skontaktować. Po 3 dniach była już w Warszawie i rozpoczęły się rozmowy o piosenkach, płytach i festiwalach... Powoli rodziła się piosenka "Dom, który mam" z muzyką Marka Sewena i tekstem Jana Zalewskiego. Zaledwie 4 minuty (tyle mniej więcej trwa utwór) wystarczyły, aby zaistnieć w sercach słuchaczy i pozostać tam na bardzo długo. Piosenka, która w dniu premiery - na Festiwalu Piosenki w Opolu, w 1971 roku nie otrzymała żadnej nagrody, tak naprawdę zwyciężyła!
To był przebój! Z kolejnego - tym razem zagranicznego - Festiwalu Piosenki, na który pojechała do Rostocku przywiozła już dwie nagrody: Nagrodę Publiczności i II Nagrodę w klasyfikacji jurorów. W sierpniu, na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie Pani Zdzisława wyśpiewała dla piosenki "Dom, który mam" cztery nagrody: III Nagrodę, Nagrodę Publiczności, Fotoreporterów oraz "Głosu Wybrzeża"!
Debiutancki album Pani Zdzisławy- wydany w styczniu 1972 roku był właściwie nieosiągalny w sklepach, pomimo, że pierwszy nakład liczył 250 tysięcy egzemplarzy! Z tego właśnie względu Polskie Nagrania wydały 2 i ... 3 nakład!!! W sumie sprzedano 750 tysięcy egzemplarzy tej płyty, co przyniosło Pani Zdzisławie kolejne wyróżnienie- "Złotą Płytę".
Piosenka "Dom, który mam" zaistniała także w filmie - w 6 odcinku serialu TV "Podróż za jeden uśmiech" zatytułowanym "Polowanie na kapelusz". Premiera serialu miała miejsce w styczniu 1972 roku.
Następny wyjazd - tym razem na Koncert Galowy Targów Midem w Cannes z piosenkami "Dom , który mam" i "Inne łzy" pociągnął za sobą zaproszenie na ... kolejny festiwal! W Cannes podziwiał Panią Zdzisławę Francis Lai, który na następnym festiwalu (w Caracas) pełnił rolę jurora. Zauroczony występem zaprosił Ją do Wenezueli na kolejny Festiwal Piosenki. Na pytanie: "Kiedy on się odbędzie?" - Pani Zdzisława usłyszała odpowiedź - "Za 10 dni."(!!!) Tak więc, po 10 dniach przygotowań poleciała do Caracas w Wenezueli na festiwal obfitujący w... przygody. Zaczęło się już na lotnisku. Otóż samolot, którym Pani Zdzisława dotarła do Caracas, po zatankowaniu paliwa poleciał dalej- do Tokio. I właśnie wtedy okazało się, że na jego pokładzie pozostały walizki z nutami i wszystkimi kreacjami! Pierwsze godziny w Caracas Pani Zdzisława spędziła w pokoju hotelowym z niespełna 5 dolarami w kieszeni! Na szczęście cały bagaż udało się odzyskać jeszcze przed rozpoczęciem zmagań festiwalowych. To jeszcze nie wszystko ... Tuż po rozpoczęciu prób okazało się, że jest to Festiwal de Onda Nueva, co oznaczało, że wszystkie prezentowane piosenki muszą spełniać warunek "nowego rytmu, nowej fali". Ponieważ przygotowany na ten festiwal utwór nie spełniał tego warunku, trzeba było znaleźć jakieś rozwiązanie... Piotr Figiel, który pojechał z Panią Zdzisławą miał 3 dni na napisanie nowej aranżacji do piosenki, tak aby nadawała się do wykonania na tym Festiwalu. Utwór "Jesteś blisko", na przygotowanie którego - w nowej aranżacji - Pani Zdzisława miała 3 (!!!) dni przyniósł Jej I Wyróżnienie.
Następny Festiwal - w czerwcu 1972 roku, w Bułgarii, gdzie zaśpiewała piosenki "Nokturn" oraz "Codziennie pomyśl o mnie chociaż raz" - to kolejna, tym razem I Nagroda - "Złoty Orfeusz".
Po krótkim wakacyjnym odpoczynku przyszedł czas na zmagania sportowe. Razem ze sportowcami oraz Marylą Rodowicz i Andrzejem Dąbrowskim, pojechała do Gmundem w Austrii, gdzie śpiewała piosenki "Inne łzy" oraz "Codziennie pomyśl o mnie chociaż raz"- piosenkę, która po "Domu , który mam" stała się drugą "piosenką festiwalową".
Z Gmundem Pani Zdzisława przywiozła dwie nagrody: I Nagroda za występ solowy i II Nagroda w klasyfikacji "drużynowej". Nadszedł listopad 1972 roku i czas, aby Pani Zdzisława podążyła za swoimi walizkami do Tokio (walizki były już w Tokio przy okazji festiwalu w Caracas). Festiwal Yamahy w Tokio był doskonale znany Leszkowi Bogdanowiczowi, z którym Pani Zdzisława pojechała. Nie było dla niego tajemnicą, że próby przed festiwalem są bardzo pilnie obserwowane przez jurorów i mają ogromne znaczenie dla ogólnej punktacji. W związku z tym jeszcze w Polsce nuty, które miały być zabrane do Tokio zostały sprawdzone przez zaprzyjaźniony zespół muzyków. Już podczas pierwszej próby w Tokio, dyrygent (L. Bogdanowicz) po rozdaniu nut "nabił tempo" i wszyscy muzycy zagrali bez najmniejszego błędu! Pani Zdzisława zaśpiewała i rozległa się burza oklasków - była to zapowiedź kolejnego sukcesu - II Nagrody. Rok 1972 to także II Nagroda zdobyta na Coupe d'Europe Musicale w Austrii, oraz "Złoty Pierścień" (I Nagroda) na trzecim Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu za piosenkę "Nie było wtedy róż".
Zdzisławę Sośnicką wyróżniono także w plebiscycie "Kuriera Polskiego" w 1972 i 1973 roku ("Złoty Gwóźdź Sezonu") oraz tytułem "Wielkopolanina 1972 Roku".
Po okresie zmagań festiwalowych i nagraniu drugiej płyty - wydanej w 1973 roku, zawierającej kompozycje samej Artystki "ukrywającej się" pod pseudonimem Barbara Bajer - utworzonym z Jej drugiego imienia i nazwiska męża - nadszedł czas na zastanowienie się, co dalej. Większość komponowanych dla Niej utworów przypominała w brzmieniu piosenkę "Dom, który mam". Policzono, że Polskie Nagrania wydały "Dom..." na 26 rozmaitych płytach! Pani Zdzisława postanowiła odpocząć i poszukać nowego, innego repertuaru. Nastąpiła przerwa zarówno w występach, jak i nagraniach. Jednak po tej przerwie narodziły się nowe piosenki. Pani Zdzisława powróciła na deski scen festiwalowych w 1976 roku, w Istambule. Był to I Festiwal Muzyki POP, z którego przywiozła Nagrodę Krytyki Muzycznej za utwór, którego była kompozytorem, a angielski tekst piosenki ,,He Loves Me" napisał Bogdan Olewicz.
Po udanym powrocie na scenę festiwalową nadszedł czas na powrót także do studia nagrań. Pretekstem do powrotu był zaproponowany Pani Zdzisławie nowy utwór - kompozycja Andrzeja Rybińskiego, z tekstem Bogdana Olewicza, zatytułowany "Najzwyczajniej w świecie". Piosenka ta- bardzo niepozorna, ale jakże piękna- nagrana dla Polskiego Radia była pierwszym utworem na przygotowywaną nową płytę... "Moja Muzyka"- trzeci już LP Pani Zdzisławy pojawił się w księgarniach muzycznych w 1977 roku.
Lata 1974 - 1978 to dla Zdzisławy Sośnickiej także okres współpracy z Teatrem Rewiowym Friedrichstadpalast w Berlinie, gdzie wystąpiła w ok. 250 programach.
Kolejna kompozycja Barbary Bajer , która stała się hitem i przyniosła Jej Grand Prix na Festiwalu w Sopocie, w 1977 roku to utwór "Kochać, znaczy żyć" z tekstem Jonasza Kofty. W tym samym roku, tym razem na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu doceniono także inne walory Artystki, została wybrana "Miss Obiektywu"- to wyróżnienie przyznawane przez fotoreporterów.
"Lato 1979 roku zakończyło się jeszcze zanim tak na dobre się rozpoczęło...", tak mówią osoby, które pamiętają występ Pani Zdzisławy na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie - w czerwcu 1979 roku pożegnała lato lansując swój kolejny hit: "Żegnaj lato na rok"- potwierdzony I Nagrodą (wspólną dla: kompozytora, autora tekstu, aranżera i wykonawcy). Była to premiera piosenki z nowego- podwójnego albumu "Odcienie Samotności". Pierwszym utworem, który słyszymy po włączeniu płyty jest partia z musicalu "Evita" zatytułowana "Nie czekaj mnie w Argentynie"- zaśpiewana rewelacyjnie! Jednak utworem, który sprawił Pani Zdzisławie największą niespodziankę- w tamtym czasie, okazała się piosenka, którą Gwiazda włączyła do swojego repertuaru tylko dzięki silnej perswazji... kolegów!!! Wiąże się z nią ciekawa historia... Pewnego dnia Pani Zdzisława wyjęła ze swojej skrzynki na listy dość grubą kopertę, od zupełnie nieznanego nadawcy... Po otwarciu owej koperty, wypadła z niej zwykła kaseta magnetofonowa... Autorem listu i jednocześnie kompozytorem muzyki, której Pani Zdzisława wysłuchała po odtworzeniu taśmy okazał się Marceli Trojan. Muzyka nie bardzo spodobała się Pani Zdzisławie... Zupełnie odmienne zdanie na ten temat miał jednak Bogdan Olewicz, który zachwycił się nią już po pierwszym przesłuchaniu taśmy tak bardzo, że w niespełna 14 godzin później zadzwonił, mówiąc: "musimy się spotkać- natychmiast!!!". Ponieważ była 2:30 w nocy (!!!)- spotkanie zostało przesunięte na... 7:00! Dłużej Pan Bogdan nie mógł już czekać i punktualnie zjawił się w mieszkaniu Pani Zdzisławy z tekstem piosenki "Julia i ja". Jednak ani entuzjazm, ani zaangażowanie Bogdana Olewicza nie przekonały Pani Zdzisławy. Premiera piosenki odbyła się podczas recitalu w Rybniku... Gwiazda zapowiedziała premierowy utwór, zaśpiewała i... otrzymała owacje na stojąco!!! I ta sytuacja Jej nie przekonała, jak sama twierdzi- pomyślała, że publiczność reaguje tak, gdyż słyszy utwór premierowy. Następnego wieczoru, podczas kolejnego recitalu zaśpiewała "Julię..." nie zapowiadając jej już jednak jako utworu premierowego... Także i tym razem publiczność zgotowała owację na stojąco!!! Sytuacja powtarzała się podczas kolejnych recitali, to już nie był przypadek! Piosenka, którą Pani Zdzisława otrzymała- jak sama mówi- "w darze z kosmosu" stała się hitem i do dnia dzisiejszego jest nagradzana szczerymi owacjami!!! Natomiast Marceli Trojan wraz z Bogdanem Olewiczem stworzyli doskonały duet i napisali kolejne piękne piosenki, min. ,,Pokochaj mnie ile sił" - utwór zaśpiewany przez Panią Zdzisławę podczas festiwalu w Opolu. W 2001 roku o piosence: "Julia i ja", która niezmiennie kojarzy się z rokiem 1980 przypomnieli sobie twórcy serialu "Twarze i maski" wykorzystując ją w VI odcinku, zatytułowanym: "Próba. Rok 1980".
Kolejne 3 lata, to znowu przerwa w występach spowodowana tym razem bardzo trudną sytuacją w Polsce.
Przełom nastąpił w roku 1983, kiedy to zaproponowano Pani Zdzisławie udział w filmie Krzysztofa Gradowskiego pt. "Akademia Pana Kleksa". Mogliśmy podziwiać Ją w II części filmu, kreującą rolę Smutnej Księżniczki, śpiewała także finałowy utwór "Akademii..." - "Pożegnanie z Bajką".
Początkiem współpracy Pani Zdzisławy i Jacka Cygana był rok 1984 i praca nad kolejną płytą- "Realia", na której znalazło się aż 8 utworów mało znanego wówczas autora tekstów.
3 września 1984 roku to dzień premiery filmu "Wedle wyroków Twoich", dla potrzeb którego Pani Zdzisława nagrała przepiękny utwór skomponowany przez Andrzeja Korzyńskiego do słów Jonasza Kofty.
Zdzisława Sośnicka współpracowała z wieloma wspaniałymi twórcami. Owocem współpracy ze Zbigniewem Wodeckim jest piosenka "Z Tobą chcę oglądać świat"- utwór, którego nagranie i premierę opóźnił... owad! Otóż, w dniu, w którym miało dojść do nagrania piosenki w domu Pani Zdzisławy zadzwonił telefon. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dzwonił z Krakowa Zbigniew Wodecki tłumacząc, że nie może pojawić się w studio w Warszawie, gdyż właśnie z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej nagrywa dla III Programu Polskiego Radia... "Pszczółkę Maję". Jednak to opóźnienie nie zaszkodziło piosence, przypomnianej później na festiwalu w Opolu, podczas koncertu poświęconego pamięci Jonasza Kofty, który jest autorem tekstu tej piosenki.
Potwierdzeniem zasług Zdzisławy Sośnickiej w reprezentowaniu Polski na Międzynarodowych Festiwalach Piosenki oraz Jej wkładu w rozwój Polskiego piosenkarstwa było przyznane Jej w 1987 roku przez Ministra Kultury i Sztuki wyróżnienie "Za całokształt twórczości w dziedzinie piosenkarstwa", a w roku następnym Honorowe Grand Prix podczas XXV KFPP w Opolu.
Amfiteatr Opolski to nie tylko miejsce zmagań festiwalowych, ale także miejsce spotkań kompozytorów, autorów tekstów, wykonawców - słowem, twórców piosenek. Tam właśnie doszło do pierwszego spotkania Pani Zdzisławy i Romualda Lipko. Kolejny album piosenkarki, wydany w 1987 roku, zatytułowany "Aleja Gwiazd" zawierał 2 Jego kompozycje: tytułową "Aleję Gwiazd" oraz "W kolorze krwi". Na pytanie o początki współpracy z Romualdem Lipko, Pani Zdzisława odpowiada:
"Nagrywałam właśnie kolejną płytę, i doszłam do wniosku, że brakuje mi utworu, który mógłby ją promować... Zwróciłam się więc do Romualda Lipko, który zaproponował dwa utwory na tą płytę. Jednym z nich okazała się piosenka "W kolorze krwi", natomiast, co do drugiego... nie byłam do końca przekonana. Jednakże - ze względu na to, że były to początki naszej współpracy - nie wiedziałam, jak o tym powiedzieć Romkowi... Postanowiłam powiedzieć wprost, Roman zrozumiał moje obiekcje i- w zamian za utwór, który "oddałam" - dostałam właśnie... "Aleję Gwiazd". Piosenka wystartowała w "Telewizyjnej Giełdzie Piosenki" i już w pierwszym głosowaniu otrzymała dwie nagrody: I Nagrodę w głosowaniu jurorów, i po kilku godzinach, po przeliczeniu głosów publiczności - także I Nagrodę w tej klasyfikacji".
Pewną ciekawostką jest bez wątpienia fakt, iż jeden z twórców pyty- kompozytor utworu "Świat jest hojny" - Roman Hudaszek, podczas recitali promujących "Aleję..." występował w podwójnej roli: muzyka oraz piosenkarza, wykonując wraz z Panią Zdzisławą piosenkę "Życie jest natchnieniem". Recitale te były także niepowtarzalną okazją, aby usłyszeć w wykonaniu Pani Zdzisławy utwory takie, jak "Hello", "Nagle wszystko się skończyło" oraz "Love Story".
Po sukcesie "Alei...", Romuald Lipko przedstawił piosenkarce kolejne swoje kompozycje... Nowa płyta Pani Zdzisławy została stworzona przez mężczyzn, ale z myślą o kobietach... Płyta pod znamiennym tytułem "Serce" - wydana w 1989 roku, nagrana właśnie z potrzeby serca, jest prawie w całości- poza jednym utworem- dziełem kompozytorskim Romualda Lipko. Teksty - głównie Marka Dutkiewicza, ale także Jacka Skubikowskiego i Pawła Mossakowskiego zmuszają do refleksji zarówno starszych słuchaczy (piosenki: "Serce pali się raz", "Życie od nowa", "Powiedz mi Panie", "Obca gra"), jak i młodszych, którym dedykowana jest cała druga strona Albumu.
Nadszedł wreszcie czas spełniania marzeń. 10 lat śpiewania "Nie czekaj mnie w Argentynie" i musicale obejrzane w wersjach oryginalnych podczas wyjazdów na koncerty do USA działały na wyobraźnię. Marzeniem Artystki było nagranie płyty z ariami z najpiękniejszych musicali. W 1990 roku marzenie to udało się spełnić - Pani Zdzisława z towarzyszeniem Filharmonii Narodowej nagrała płytę "Musicale", na której znalazło się 10 arii wybranych przez Gwiazdę w prezencie dla swoich słuchaczy. Płytę nagrano w dwóch wersjach: polskiej i angielskiej. To był kolejny wielki sukces, a recitale musicalowe kończyły się owacjami na stojąco i bisami wybranych przez publiczność utworów. Jerzy Gruza zaprosił Ją do współpracy z Teatrem Muzycznym w Gdyni, która trwała od września 1991- do kwietnia 1992 roku. Pani Zdzisława występowała w spektaklu zatytułowanym: "Musicale, musicale" wykonując arie z musicali ,,Cats", "Evita", "Phantom Of The Opera" oraz "West Side Story".
Zdzisława Sośnicka nagrała dotychczas wiele piosenek, które stały się przebojami. Potwierdzeniem Jej popularności jest bez wątpienia fakt, że w czasie istnienia radiowego Magazynu Muzycznego "RYTM", w ciągu ok. 6 lat Pani Zdzisława wprowadziła do plebiscytu 12 swoich piosenek, w tym 3 z nich dotarły do 1 miejsca. Ogółem piosenki Pani Zdzisławy znajdowały się w "pierwszej dziesiątce" tego plebiscytu przez 110 tygodni.
W 1993 roku Pani Zdzisława pojawiła się "na chwilę" w telewizji lansując swój kolejny przebój. Piosenka "Nikt nie błądzi sam" z muzyką Jerzego Jarosława Dobrzyńskiego i tekstem Justyny Holm wystartowała w Radiowo- Telewizyjnym plebiscycie "Muzyczna Jedynka" zdobywając Nagrodę Publiczności, która i tym razem potwierdziła, że pamięta i tęskni za występami Zdzisławy Sośnickiej. Jednak dla Pani Zdzisławy był to okres spełniania swoich marzeń, na który przyszedł czas właśnie teraz, po 20 latach śpiewania... Wystawiono bowiem na sprzedaż działkę w Konstancinie, o której wraz z mężem marzyła przez wiele lat ...
Po wykarczoaniu buszu, który ją porastał przyszedł czas na budowę. Powoli powstawał dom marzeń Pani Zdzisławy, która zaangażowała się najpierw w projektowanie, a następnie w wykańczanie domu. Ogromu pracy wymagał także ogród, który teraz jest dumą projektantów - Pani Zdzisławy i Pana Jerzego, oraz ogrodnika - wykonawcy projektu. Jest w nim tak pięknie, że Pani Zdzisława zaprojektowała okno w kominie (to prawda!!!), żeby po przebudzeniu móc patrzeć na budzący się w ogrodzie dzień. W nowym domu znalazło się miejsce dla nowych domowników - dla Kiciuli (koteczka, oczywiście) i dla Kalinki - pięknego rudzielca - setera irlandzkiego. Kalinka wypełnia swoją radością i żywiołowością cały dom, przybiegając z piłeczką z najdalszych zakątków ogrodu, kiedy tylko zobaczy swoich właścicieli.
Jednym z wielu gości, którzy odwiedzają dom jest Romuald Lipko. To właśnie On podczas jednego ze spotkań zbeształ Panią Zdzisławę za tak długie milczenie, stwierdzając iż "to wstyd, żeby taki talent siedział w domu i nic nie robił!". Także publiczność nie zapomniała swojej Gwiazdy ! Płyta "The Best Of Zdzisława Sośnicka" - wydana w 1997 roku, zawierająca największe przeboje Pani Zdzisławy oraz nowsze, nie publikowane dotychczas (jak np. "Nikt nie błądzi sam") była doskonałym momentem, aby udowodnić Pani Zdzisławie, że słuchacze dalej czekają na spotkania. Tłumy pojawiające się w sklepach muzycznych, gdzie Pani Zdzisława podpisywała płytę były zachętą do dalszej pracy. Zaproszenie i występ na KFPP w Opolu, w 1998 roku był dodatkowym potwierdzeniem. Pierwsze takty piosenki zagłuszyła owacja publiczności, która na każdą kolejną frazę odpowiadała Pani Zdzisławie oklaskami. "To były cudowne, niezapomniane chwile"- wspomina Pani Zdzisława.
I właśnie te chwile, oraz namowy i upór Romualda Lipko przyczyniły się do nagrania kolejnej płyty. Pan Romuald nie tylko zmobilizował Panią Zdzisławę do jej nagrania, ale skomponował większość utworów na tą płytę. Jest On także producentem "Magii Serc", której premiera odbyła się 28 października 1998 roku.
Piękno utworów zamieszczonych na tej płycie docenili także twórcy filmu "Krugerandy" (premiera w listopadzie 2002 roku). Wykorzystano w nim utwory: "Będzie, co ma być", "Cały mój świat" oraz najbardziej wzruszający "Wokół Ciebie krąży świat" - utwór, który znalazł się na płycie tylko dzięki... nieodpartemu urokowi Pani Zdzisławy i fenomenalnym wręcz zdolnościom Romualda Lipko. Na kilka dni przed ostateczną rozmową z przedstawicielami firmy Sony, która miała wydać "Magię..." Pani Zdzisława zaprosiła do siebie Romualda Lipko... Dwa dni przed planowanym spotkaniem, podczas kolacji Pani Zdzisława przyznała, że jej marzeniem jest, aby na płycie znalazło się co najmniej 12 utworów... Pan Romuald zareagował pytaniem: "A nie wystarczy Ci 11- już przygotowanych do nagrania?". Odpowiedzią na pytanie był zawiedziony wzrok Pani Zdzisławy... Następnego ranka, do kuchni, gdzie Pani Zdzisława przygotowywała śniadanie, wszedł Romuald Lipko, i z rozbrajającym uśmiechem powiedział: "Chodź, mam dla Ciebie piosenkę...". Po chwili siedział już przy fortepianie i grał niesamowitą kompozycję, mając dokładnie ułożony aranż piosenki, który niewiele różnił się od tego, co słyszymy na płycie... Po prostu, tego ranka przyniósł gotową piosenkę, a trzeba wiedzieć, że dobre utwory powstają najczęściej bardzo długo i- nierzadko - wymagają wielu poprawek! Pani Zdzisława była zachwycona! Dzień upłynął na dalszych rozmowach o powstającym właśnie albumie. Kolejnego poranka odbyło się spotkanie z przedstawicielami Sony... Po krótkiej rozmowie Pan Romuald usiadł przy fortepianie i... zaległa cisza. Po chwili odwrócił się i zapytał: "Nagrałaś to ?". Na szczęście, w chwili "premiery" kompozycji, czyli poprzedniego poranka - Pani Zdzisława włączyła magnetofon! Dzięki temu spełniło się Jej marzenie i na płycie znalazło się 12 premierowych piosenek! Nie sposób nie wspomnieć o autorach tekstów piosenek z płyty "Magia Serc". Także Im zawdzięczamy emocje i wzruszenia, jakie towarzyszą nam podczas słuchania "Magii...". Markowi Dutkiewiczowi dziękujemy za "Anioła Stróża"- (oraz za teksty piosenek z płyty "Serce"), Luizie Staniec za niesamowite chwile, podczas słuchania min. "Chwili", natomiast Andrzejowi Mogielnickiemu za niespotykaną wrażliwość, dzięki której powstało większość tekstów "Magii...", min. wspomniany wyżej utwór "Wokół Ciebie krąży świat".
26 sierpnia 2000 roku miała miejsce premiera kolejnej płyty. W cyklu "Złota kolekcja", Pomaton EMI wydał płytę ze "Złotymi Przebojami" Pani Zdzisławy, zatytułowaną "Kochać , znaczy żyć", na której znalazły się takie hity jak: "Dom, który mam", "Kochać, znaczy żyć", "Julia i ja", "Aleja gwiazd", "Serce pali się raz", "Nie czekaj mnie w Argentynie" i wiele, wiele innych...
O Pani Zdzisławie pamiętają także producenci programów telewizyjnych. W ostatnim okresie brała udział min. w programach: "Jaka to melodia", "Śpiewające Fortepiany" i "Droga do Gwiazd".
Ma na swoim koncie udział w ok. 300 programach telewizyjnych, nagranie kilkunastu recitali dla Telewizji Polskiej i zagranicznych stacji telewizyjnych.
Od listopada 2002 roku Pani Zdzisława prowadziła w I Programie Polskiego Radia cykl audycji poświęcony Przeglądom i Festiwalom Piosenki - na tej kanwie opowiadała o gwiazdach, które brały w nich udział i "zdradzała" niektóre ciekawostki.
W Noc Sylwestrową 2002/2003 mogliśmy podziwiać Panią Zdzisławę w PR II TVP, w "Koncercie Życzeń" emitowanym "na żywo" ze studia. Na życzenie telewidzów Zdzisława Sośnicka wykonała dwie piosenki: "Taki dzień zdarza się raz", oraz "Aleję Gwiazd". Bardziej wytrwali telewidzowie zapewne oglądali także retransmisję koncertu z Poznania.
Tak rozpoczęty Nowy Rok nie mógł zakończyć się inaczej, jak tylko kolejnymi koncertami... Grudzień 2003 roku Pani Zdzisława spędziła pracowicie występując wraz z Orkiestrą Zbigniewa Górnego, podczas tournee w USA. Po Świętach spędzonych wraz z Rodziną w Polsce, nadszedł kolejny Sylwester, który wraz z mężem spędziła w ... Australii, a konkretnie w Sydney. Mieszkańcy Tego miasta - jako pierwsi każdego roku - witają Nowy Rok. Koncert odbywał się na wzgórzu, z którego rozciągał się widok na całe miasto, oświetlone - jak co roku tej nocy- tysiącami barw z rozświetlonego podczas pokazu sztucznych ogni nieba. Niesamowita prezentacja jest organizowana dla mieszkańców miasta i gości, przyjeżdżających specjalnie, aby spędzić tą niesamowitą noc właśnie w Sydney. Za pośrednictwem stacji telewizyjnych podziwiają go także mieszkańcy całego świata...
źródło: Agnieszka Kacalak